Остап_М. - 27-11-2004 у 22:37
Warszawscy studenci we Lwowie - relacja Stanisława Kornatowskiego
We Lwowie euforia. Tłumy na ulicach, każdy ma coś pomarańczowego. Wszędzie słychać klaksony, wszędzie
ukraińskie flagi. Okrzyk: "Juszczenko! Juszczenko!" jest tu jak pozdrowienie. Lwowiacy, widząc naszą grupę z polskimi
flagami, reagują entuzjastycznie.
Na głównym placu w piątek wieczorem odbywa się koncert. Tysiące lwowiaków bawią się przy muzyce. Razem z nimi
wielu Polaków. Właśnie przyjechaliśmy do Lwowa z grupą studentów Uniwersytetu Warszawskiego.
Wyjechaliśmy o 7 rano. Większość była na wszystkich demonstracjach w Warszawie. Teraz chcą na własne oczy
przyjrzeć się pomarańczowej rewolucji.
Dostajemy SMS od znajomych jadących do Kijowa: "Są problemy z miejscami, trzeba gadać z konduktorem. Ukraińcy pomagają.
Ze Lwowa jeżdżą darmowe busy do Kijowa".
Jedziemy przez Hrebenne. Na granicy kilkadziesiąt samochodów, wiele z nich ma pomarańczowe wstążki. Polski celnik: - A to w
jakim celu jedziecie państwo do Lwowa? - pyta, uśmiechając się.
- Na uniwersytet.
- Akurat teraz?
- Zaprosili. Chcemy im pokazać solidarność.
Kiedy znika z naszymi paszportami, zastanawiamy się, co powiemy ukraińskim celnikom. Ktoś rzuca: - Powiedz, że jedziemy
poprzeć Wiktora, potem zamilknij. W autobusie ogólna wesołość.
Ukraiński celnik: - Dobry dzen.
Znika z paszportami na pół godziny. Wraca. - Szczęśliwej drogi - mówi, uśmiechając się.
Przestawiamy zegarki. Piotr rozdaje wszystkim karteczki z tekstem modlitwy do św. Michała Archanioła w intencji Ukrainy. Ową
modlitwę codziennie rano odmawiają ukraińscy dominikanie.
Droga zła, dużo dziur. Mijamy radary, bunkry, duży pomnik Chmielnickiego. Słuchamy Kaczmarskiego.
17.10. wjeżdżamy do Lwowa. Mijamy grupkę dzieci. Gromko skandują: "Juszczenko!"
W radiu grają piosenkę Juszczenki. Prowadzący program rozmawia z dziewczyną w Kijowie. Potem przypomina: we Lwowie można
się zbierać na placu przy McDonald's. Stamtąd cały czas odjeżdżają samochody, którymi bezpłatnie
można dojechać do Kijowa.
Chwilę później wjeżdżamy na ten plac. W radiu Juszczenko to jedyny temat audycji. Nazwisko Janukowycza pojawia się tylko
w wiadomościach.
Zatrzymaliśmy się na lwowskim uniwersytecie katolickim. Po korytarzach biegają ludzie w pomarańczowych szalikach, w holu duża
grupa skupionych wokół telewizora. Oglądają demonstracje, zdjęcia z różnych miast.
Na uniwersytecie działa centrum dowodzenia: kontaktują się ze studentami z manifestacji w Kijowie. Wszyscy bardzo zadowoleni z
ogromnego zainteresowania Polaków ich sprawą.
http://www.gazeta.pl